View Robert Polak’s profile on LinkedIn, the world’s largest professional community. Robert has 4 jobs listed on their profile. See the complete profile on LinkedIn and discover Robert’s connections and jobs at similar companies. Piotr Polk od niemal 7 lat jest szczęśliwym mężem. Aktor po dwóch nieudanych małżeństwach znalazł spełnienie u boku swojej menadżerki Joanny Gajewskiej. Te warunki trudno nazwać luksusami [ZDJĘCIA] Polecane oferty-14%. 0:50, stary Polak: Bartosz Żukowski to aktor, który na swoim koncie ma sporo ról teatralnych, filmowych i Genealogy for Robert Polak von Mürzsprung (умерший) family tree on Geni, with over 240 million profiles of ancestors and living relatives. El Polaco z 4. sezonu "Domu z papieru" to jednak Polak! Początkowo spekulowano, że twórcom serialowego hitu Netflixa wcale nie chodziło o obywatela naszego kraju, a Katalończyka, bo tak potocznie nazywa się mieszkańców tego regionu Hiszpanii. Vay Nhanh Fast Money. Na szczyt wyniósł go talent. Cieszy się ogromną popularnością, reżyserzy zasypują go propozycjami, współpracuje z największymi nazwiskami z branży filmowej. Nie lubi rozgłosu, jeśli nie dotyczy pracy zawodowej, ceni prywatność i ma wielki dystans do samego siebie i sukcesów, które rozmowie z Alicją Borkowską Robert Więckiewicz opowiada o pracy na planie filmu „W ciemności”, oscarowej gali oraz roli Alfreda w filmie „Wymyk”.Przyjechał Pan na zaproszenie Instytutu Kultury Polskiej, który jest organizatorem Kinoteki – Festiwalu Polskich Filmów w Londynie. W tym roku festiwal obchodzi swoje 10-lecie, z roku na rok to przedsięwzięcie cieszy się coraz większym zainteresowaniem i to nie tylko wśród polskiej publiczności. Na festiwalu zostaną pokazane dwa filmy, w którch zagrał Pan główne role: „W ciemności” Agnieszki Holland oraz „Wymyk” Grega Zglińskiego. Czy cieszy Pana ten fakt, że polskie kino jest promowane za granicą? Bardzo. To jest miłe i jednocześnie pożyteczne, ponieważ Polacy, którzy tutaj mieszkają niekoniecznie muszą jechać do Polski, żeby zobaczyć te filmy – niektórzy pewnie nie chcą, albo nie mogą, więc mają okazję te filmy zobaczyć tutaj. A z drugiej strony pewnie te filmy docierają nie tylko do polskiej publiczności, ale również do brytyjskiej. Ważne jest, żeby pokazywać polskie filmy i żeby w ogóle polska kultura tu jakoś oddziaływała nie tylko na polską społeczność, ale też na tzw. miejscowych. Cieszy nas to, że „W ciemności” („In Darkness”) będzie miało regularną dystrubucję w Wielkiej Brytanii, że ten film zafunkcjonuje tutaj na szerszą Pan tak wiarygodny w roli Sochy, że oglądając „W ciemności”, miałam wrażenie, że Pan nie grał, tylko rzeczywiście był Leopoldem Sochą. Agnieszka Holland w rozmowie ze mną powiedziała nawet, że w tym filmie przeszedł Pan samego siebie – zresztą za tę rolę pozbierał Pan wspaniałe recenzje. Jak Pan się przygotowywał do tej roli? Rzeczywiście, chyba jakoś udało mi się poczuć tego bohatera. Zawsze powtarzam, że dla mnie pierwszym i najważniejszym punktem odniesienia jest scenariusz. Ten scenariusz był napisany fantastycznie, były w nim zawarte informacje potrzebne mi do konstrukcji tej postaci. W byciu aktorem najbardziej fascynujący jest proces zamieniania tego bohatera, który jest zapisany na kartce papieru, w żywą osobę i tutaj już trzeba się postarać, żeby go ożywić. Mimo że wskazówki są napisane, to sposób realizacji tych wskazówek jest istotny. Oczywiście nauczyliśmy się języka lwowskiego, „bałaku” – to było bardzo pomocne i to był fantastyczny pomysł Agnieszki. Na początku byłem przerażony, ale później przyznałem jej rację, że to było genialne. Jak się przygotowywałem? To jest tak, że od pewnego momentu już właściwie człowiek myśli tylko tymi kategoriami – ja to nazywam „przepuszczeniem przez siebie”, trzeba poczuć co bohater myślał, jak się poruszał, jak się zachowywał. Jest to budowanie roli na poziomie pewnej fizyczności, czyli to co jest bardzo charakterystyczne dla nas wszystkich, każdy z nas ma swój rytm, w jakim funkcjonuje, a ta druga płaszczyzna jest na podstawie mentalnej, czyli jego zachowania i intelektualnej. Wiedziałem, że jest to prosty człowiek, bez żadnego wykształcenia, ma bardzo klarowne podziały, że to jest dobre, a to złe. U niego nie ma zbyt wielu odcieni szarości. On nie ma intelektualnego instrumentarium, które mu pozwala na pewnego rodzaju refleksje, na jakimś wyższym poziomie, tylko działa impulsywnie. Jak coś jest do zrobienia, to po prostu to robi, jak spotyka dziewczynkę i chłopca zgubionych w kanałach, to wie, że trzeba te dzieci odprowadzić. On reaguje bardzo instynktownie i ja też tak zacząłem kombinować jako aktor. Myślę, że to był w jakimś sensie klucz do tej postaci. Jak Pan podkreśla w wywiadach, ta rola była dla Pana trudna nie tylko ze względu na historię, którą film opowiada, dramatyczne momenty, emocjonalne sytuacje, ale również z powodu warunków w jakich film był kręcony. Czy udało się Panu odreagować tę rolę? Rzeczywiście trochę to trwało, dlatego, że w momencie kiedy kończą się zdjęcia, przestaje działać adrenalina i ten rygor planowy, gdzie codziennie wstajemy i jesteśmy przez kilkanaście godzin na planie i nie myślimy o tym jak nasz organizm reaguje, bo jesteśmy na czymś innym skupieni. Nie miałem jednak czasu na dłuższy odpoczynek, ponieważ parę miesięcy później zacząłem robić „Wymyk”. Musiałem się zebrać i wejść znowu w inną skórę, w tego Alfreda. Z jednej strony było to trudne, a z drugiej pomocne, bo dzięki temu szybciej się pozbyłem Sochy i musiałem nauczyć się Alfreda – musiałem go przyswoić i polubić. A później znowu nie miałem zbyt dużo czasu, bo musiałem pozbyć się Alfreda i wsiąść w ten samochód w filmie Koterskiego „Byby są jakieś inne” (śmiech). Na szczęście po tym filmie miałem rok przerwy, więc sobie odpocząłem. „Wymyk” jest przejmującą historią dwóch braci Alfreda i Jerzego. Obaj mają inne wyobrażenie na temat prowadzenia firmy ojca. Jerzy jest faworyzowany przez rodziców, a zwłaszcza ojca, co doprowadza do konfliktu. Ten konflikt narasta i dopiero straszny incydent, który wydarzył się w pociągu wszystko zmienia. Zastanawiał się Pan, jakby Pan postąpił w takiej sytuacji? A Pani? Ciężko mi powiedzieć, dopiero będąc w takiej sytuacji można się przekonać. Chieliśmy osiągnąć pewien efekt, a mianowicie sprowokować widza, żeby sobie zadał takie właśnie pytanie i wtedy odpowiedź już nie jest prosta. Bardzo często mamy tendencje do oceniania pewnego zachowania innych ludzi, wtedy kiedy wygodnie sobie siedzimy w fotelu i nam nic nie zagraża i oglądamy jakąś sytuację. Na początku jak czytałem ten scenariusz, pomyślałem sobie, że ja, jako Robert, pewnie bym zareagował. Jak zobaczyłem ten film, już nie byłem taki pewny. Nie wiem, trudno powiedzieć, czy bym się nie bał. Wszyscy ci ludzie, którzy tam siedzieli, zasłaniali twarze gazetą. Kiedy szli przez wagon, jedna pani położyła torebkę na wolnym miejscu, żeby nikt tam nie usiadł. Tak się właśnie zachowują ludzie, chcą być sami, nie chą nic widzieć. Chcieliśmy to pokazać i pokazać sytuację, w której ci sami ludzie, którzy nie zareagowali, nikt przecież nie pomógł, jako winnego wskazują nie bandytów, tylko Alfreda i to jest rezultacie później wszyscy wytykają go palcami, staje się pośmiewiskiem, ponieważ nie pomógł bratu w obliczu zagrożenia. Tak, ponieważ w gruncie rzeczy zachował się bardzo po ludzku, przestraszył się. Nie był herosem, bohaterem. To oczywiście ważne też jest dla niego personalnie, dlatego, że widzimy go na początku filmu, jako człowieka, który jest inny. Lubi ryzyko. Tak. Okazuje się, że całe jego życie było jakąś wydmuszką, było nieprawdziwe. Dopiero w konfrontacji z prawdziwą sytuacją, prawdziwym zagrożeniem pokazał swoje prawdziwe oblicze i później musiał to wszystko odprawcować. Pana żonę w tym filmie zagrała Gabriela Muskała, zresztą prywanie żona Grega Zglińskiego. Nie był to Wasz „pierwszy raz”. Wcześniej stworzyliście parę małżeńską w serialu „Londyńczycy”. To był trzeci raz. Jeszcze w teatrze razem zagraliśmy. Myślę, że serial „Londyńczycy” był po to, żebyśmy później zrobili tamten film. Chociaż wtedy nie było jeszcze wiadomo czy Gabrysia zagra w „Wymyku”, bo nie było aktorki do tej roli, ja już parę lat temu wiedziałem, że będę grał Alfreda. Spotkaliśmy się z Gregiem w „Londyńczykach”, żeby popracować razem przed tym filmem. Gabrysia dość późno się pojawiła, ale jak widać, jakoś sprawdza się ten układ (śmiech). Czy zdążył Pan trochę poznać Londyn pracując na planie „Londyńczyków”? Tak, zresztą to nie był mój pierwszy pobyt w Londynie, bywałem tutaj już wcześniej, chociaż od czasu „Londyńczyków” jestem tu pierwszy raz. Londyn jest świetny, lubię to miasto, jest bardzo energetyczne. Jedyna rzecz, która mi przeszkadza, to to, że tutaj Polacy rozpoznają mnie na ulicy (śmiech).I nie może Pan być incognito... No właśnie (śmiech).Jakie to uczcie móc uczestniczyć w ceremonii wręczenia Oscarów, w słynnym Kodak Theatre w Los Angeles? Trochę nudno, bo długo. Oczywiście miło tam być, tego doświadczyć, mieć to w CV, widzieć tych wszystkich ludzi, posłuchać komplementów z różnych stron. To jest jednak największe święto kina i filmu na świecie, ogląda to miliard ludzi na całym świecie. Sama ceremonia jest taka jak wszystkie, jak się tam siedzi, nie odczuwa się tego, że to jest takie ważne – powoduje to telewizja. Oni są tacy sami, tak samo wyglądają, są troszeczkę lepiej ubrani, mają więcej pieniędzy i są znani na całym świecie – taka jest różnica, subtelna, a jednocześnie Pan rozczarowany, że film „W ciemności” nie dostał Oscara? Nie byłem rozczarowany, wydaje mi się, że odnieśliśmy gigantyczny Pan rozchwytywanym aktorem, pracuje Pan z najlepszymi polskimi reżyserami. Jak się Panu udało zachować dystans do samego siebie? Ma Pan w sobie dużo pokory, a to bardzo rzadkie w dzisiejszych czasach, zwłaszcza w środowisku artystycznym, gdy osiąga się sukcesy. Myślę, że to jest chyba jedyna recepta, żeby wszystko normalnie jaki sposób Pan wypoczywa w wolnych chwilach?Dzisiaj na przykład będę czytał Polish Express (śmiech). To będzie mój wolny Borkowska Chcesz się z nami podzielić czymś, co dzieje się blisko Ciebie? Wyślij nam zdjęcie, film lub informację na: [email protected] Robert Fyfe był szkockim aktorem filmowym i telewizyjnym, który przez 25 lat wcielał się w jednego z bohaterów najdłuższego brytyjskiego sitcomu pt. "Babie lato". Robert Fyfe nie żyje. Szkocki aktor miał na swoim koncie wiele ról w produkcjach telewizyjnych i kinowych, jednak publiczność zapamięta go przede wszystkim jako Howarda z "Babiego lata" - najsłynniejszego i najdłużej emitowanego sitcomu w brytyjskiej telewizji. Zobacz także Robert Fyfe nie żyje. Gwiazdor "Babiego lata" miał 90 lat"Babie lato" to opowieść o trzech starszych panach i ich znajomych z prowincjonalnego miasteczka, którzy nie chcąc pogodzić się z upływem lat, postanawiają pozostać młodzi duchem. Serial był produkowany przez BBC i oryginalnie emitowany na antenie BBC One przez 37 lat, w trakcie których ukazało się 295 odcinków w 31 seriach. Po zakończeniu produkcji "Babie lato" było wielokrotnie pokazywane przez różne stacje, w związku z czym jest ono dziś uważane nie tylko za najdłuższy, ale i najczęściej powtarzany sitcom w historii. Zobacz także Robert Fyfe dołączył do obsady "Babiego lata" w 1985 roku. Jako Howard Sibshaw, trzymany pod pantoflem mąż Pearl (Juliette Kaplan), przez lata próbował ukryć swój płomienny romans z Mariną (Jean Fergusson). Fyfe z obsadą i ekipą produkcji BBC spędził 25 lat - wystąpił łącznie w 229 odcinkach serialu, w tym w ostatnim w 2010 roku. Galeria Nowe seriale komediowe: TOP 10 produkcji, których nie znacie, a powinniście [ZDJĘCIA] Robert Fyfe - najważniejsze role w filmach i serialachRobert Fyfe urodził się w Szkocji w 1930 roku. Karierę zaczynał na początku lat 60. XX wieku. Do jego najważniejszych ról, poza tą w "Babim lecie", należały występy w filmach "Formuła" (2001), "W 80 dni dookoła świata" (2004), "Babel" (2006) i "Atlas chmur" (2012). Robert Fyfe zmarł we wrześniu 2021 roku. Pozostawił po sobie trzech synów. Jego żona Diana zmarła kilka tygodni przed News Ciało którego aktora ukradli w 1978 r. z cmentarza w Szwajcarskim Vevey Polak z Bułgarem? Takie pytanie padło w Milionerach. Poniżej przedstawiamy prawidłową TVN to teleturniej, w którym należy prawidłowo odpowiedzieć na dwanaście pytań, by wygrać główną nagrodę - milion złotych. Ciało którego aktora ukradli w 1978 r. z cmentarza w Szwajcarskim Vevey Polak z Bułgarem?Zawodnik ma zawsze cztery odpowiedzi, z których tylko jedna jest prawidłowa, a w drodze do zwycięstwa może skorzystać z trzech kół ratunkowych: "pytanie do przyjaciela", "pół na pół" i "pytanie do publiczności". Zagadnienia mają różnorodną tematykę i stopień trudności. Prawidłowa odpowiedź na pytanie drugie i siódme zapewnia uczestnikowi kwotę w Milionerach po raz trzeci uczestnik wygrał milion złotych! Szczęśliwym graczem była Katarzyna Kant-Wysocka z Gdańska, miłośniczka kultury antycznej, absolwentka filologii klasycznej, a zawodowo specjalistka ds. marketingu. Pani Katarzyna na dwa ostatnie pytania odpowiedziała prawidłowo, nie mając już do dyspozycji kół milion złotych w polskiej wersji programu wygrali Krzysztof Wójcik, który swoje pytanie za milion usłyszał w 2010 roku oraz Maria Romanek, która dołączyła do niego w 2018 Ciało którego aktora ukradli w 1978 r. z cmentarza w Szwajcarskim Vevey Polak z Bułgarem?a. Groucho Marxab. Louisa de Funesac. Charliego Chaplinad. Fernandela Prawidłowa odpowiedź: c. Charliego Chaplina Śluby znanych osób w Bydgoszczy i regionie. Pamiętacie? [zdjęcia] Piękna partnerka Przemysława Salety to fotomodelka z Bydgosz... POLECAMY"Ukryta gra" w reż. Łukasza Kośmickiego. Recenzja [Spod Ekranu]Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera Robert Lewandowski nie szczędził żonie czułości przed galą Złotej Piłki. Anna wyglądała jak milion dolarów!Część odnośników w artykule to linki afiliacyjne. Po kliknięciu w nie możesz zapoznać się z ofertą na konkretny produkt – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji i jej Goście na gali Złotej Piłki: Robert Lewandowski z żoną Anną2/18 Goście na gali Złotej Piłki: Kylian Mbappe3/18 Goście na gali Złotej Piłki: Leo Messi z żoną Antonelą Roccuzzo i synami4/18 Goście na gali Złotej Piłki: Fabio Cannavaro5/18 Goście na gali Złotej Piłki: Simon Kjaer z żoną Eliną Gollert6/18 Goście na gali Złotej Piłki: Gianluigi Donnarumma z partnerką Alessią Elefante7/18 Goście na gali Złotej Piłki: Oliver Kahn, Julian Nagelsmann i Hasan Salihamidzić8/18 Goście na gali Złotej Piłki: Luis Suarez z żoną Sofią Balbi9/18 Goście na gali Złotej Piłki: Emilio Butragueno10/18 Goście na gali Złotej Piłki: Didier Deschamps11/18 Goście na gali Złotej Piłki: Didier Drogba z synami12/18 Goście na gali Złotej Piłki: Didier Drogba i prezenterka Sandy Heribert13/18 Goście na gali Złotej Piłki: aktor Tom Holland14/18 Goście na gali Złotej Piłki: Nasser Al-Khelaifi15/18 Goście na gali Złotej Piłki: aktorka Zendaya Maree Stoermer Coleman16/18 Goście na gali Złotej Piłki: Joan Laporta17/18 Goście na gali Złotej Piłki: projektant mody Julien Fournie18/18 Goście na gali Złotej Piłki: Vadim Vasilyev Data utworzenia: 29 listopada 2021, 20:45Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie znajdziecie tutaj. Data utworzenia: 3 września 2012, 23:10. Gdy Russell Crowe zgubił drogę, podczas pływania w kajaku, z pomocą przyszedł mu Polak - Robert Swieciki. Można powiedzieć, że Polak uratował słynnego "gladiatora"! Russell Crowe i Robert Siwiecki Foto: Coast Guard / AP Filmowy gladiator, Russell Crowe (48 l.), znalazł się niedawno w niemałych tarapatach. Aktor wybrał się nocą na pływanie kajakiem woków Long Island. Niestety zdobywca Oscara zgubił drogę. Wraz z przyjacielem postanowili przycumować do brzegu. Na szczęście około godziny 22. w ich pobliżu przepływał patrolujący wybrzeże strażnik Robert Swieciki - Polak mieszkający w Stanach Zjednoczonych. To właśnie on okazał się wybawcą hollywoodzkiego aktora. Skromny strażnik wybrzeża, pan Robert, stwierdził, że to nie było ratowanie, a jedynie udzielenie drobnej pomocy. W końcu nikt nie był ranny. /8 Karwai Tang/Alpha Press / Bulls Aktor został uratowany przez Polaka /8 / Bulls Crowe uwielbia pływać na kajaku /8 / Bulls I jeździć na rowerze /8 Bulls Aktor wyruszył popływać na kajaku w nocy /8 GSI/Barcroft Media / Bulls Po ciemku zgubił drogę /8 / Bulls Z pomocą przybył mu Polak /8 Joseph Gotfriedy/Broadimage / Bulls Russell Crowe /8 / Bulls Crowe Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem:

robert polak aktor zdjęcia